sobota, 7 stycznia 2012

Rzadkość.



Nie mogę wytrzymać na dłuższą metę bez pisania. Dlatego co chwila tu zaglądam mimo, że nie zawsze wiem o czym pisać. W koło tyle się dzieję a ja siedzę i zastanawiam się co napisać. Po co mi wałkować przez większość oblegany temat mody czy kosmetyków. Nie jestem w tym specjalistką więc nie będę już tutaj wypisywać takich rzeczy.. No chyba, że mi będzie bardzo zależeć :D Bo jakby nie patrzeć wciąż jestem dziewczyną i jakieś tam kobiece usposobienie posiadam. :)
Kochana weno wróciłaś do mnie! Ma genialny pomysł w głowie jednak waham się go zrealizować. Dlaczego?? Ponieważ zadanie to wymaga bardzo dużo wysiłku, chęci i cierpliwości. Podołam?? I tutaj zaczyna się mój problem. NIE WIEM. Tyle razy już próbowałam w czymś wytrwać ale szybko mi się coś nudzi. To dziwne, że jestem już tyle czasu na blogu. Ale wracając do mojego przedsięwzięcia. Planuje wziąć się za to latem gdy będę miała dużo czasu, chęci i siły. Po pierwsze nie chcę zrobić tego na odwal. Muszę się postarać. Wiem, wiem.. wszystko co teraz piszę jest takie tajemnicze ale na razie nikogo bliżej nie wprowadzam w mój tajny pomysł ze względu na to, że zawsze jest tak gdy jak komuś coś powiem a ktoś na mnie liczy to nie daję rady. Więc na razie nie puszczam farby. ;)
Dlatego nie lubię postanowień. Ciężko w nich wytrwać.
NIE POTRAFIĘ pisać o czymś co mnie nie interesuje. Jak na samym początku wspomniałam- nie wytrzymuję bez pisania. Wzięłam się za takie łatwe, lekkie i można by powiedzieć, że również przyjemne pisanie. Piszę sobie o jakiejś grupie nastolatek i takie tam.. Wiecie takie młodzieńcze bazgroły. Ale, powtarzam, nie potrafię pisać o czymś co mnie nie interesuje. W związku z tym nie mogę pisać i o tej młodzieży. Moim powołaniem jest kryminał i nic na to nie poradzę. A że ciężko jest napisać dobry kryminał to na razie się za coś takiego nie biorę. Nie będę się kompromitować. Wiem co nie co o pewnych rzeczach ale wciąż za mało, żeby napisać coś dobrego i poprawnego rzeczowo, bo przy mojej wiedzy, która dopiero kwitnie, zapewne zrobiłabym masę błędów rzeczowych ;)).

ZA MAŁO JEM, tak mówi moja mama.. Ale co ona tam wie.. przecież nie widzi jak zajadam się słodyczami, które uwielbiam. To jest pewne, że w przyszłości będę cukrzykiem, ale co mi tam! Jestem uzależniona od słodyczy ;)) Mama mówi, że schudłam O.o a ja się pytam gdzie?? Przy takiej dawce cukru jakiej sobie dziennie zapewniam mogę tylko tyć! Na szczęście mam w miarę dobrą przemianę materii i nie odkłada mi się dużo tłuszczyku. Mogłabym schudnąć w nogach. Tak. Nie lubię swoich nóg mimo, że niektóre koleżanki prawią mi komplementy na ich temat (chcą się podlizać). Koleżanek też nie lubię. Ogólnie nie lubię swojej klasy. Banda dzieciaków urwanych z choinki. Oczywiście nic nie mam do ich sposobu bycia, chyba, że wiąże się to z higieną. To już co innego.. Już Wam pisałam wcześniej, że mam śmierdzącą klasę.. Och jak było przyjemnie 2 stycznia gdy nie było pewnych osób. Klasa od razu stała się bardziej świeża.. Nie myślcie sobie, że jestem jakąś zołzą i że kogoś dyskryminuje. Jakbyście poczuli tobyście zrozumieli.. ;]
Nie źle się dzisiaj rozpisałam. W zasadzie nie wiem do czego ta druga część o mojej przemianie materii i całej reszcie. Tak czasem Was po zasmucam pierdołami z mojego życia.


12 komentarzy:

  1. szczerze mówiąc też nie lubie postanowień, rzadko kiedy udaje mi sie zrealizowac .. ;)

    OdpowiedzUsuń
  2. Więcej takich postów ;) I w ogóle pisz częściej ;))
    Przyznam, że ja także uwielbiam pisać i nie mogę bez tego żyć, dlatego też tworzę drugą część mojej książki ;) Pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Ciekawy blog !Podoba mi się sposób w jaki piszesz!:)
    Zapraszam do mnie..jeśli się spodoba to dodaj:)

    OdpowiedzUsuń
  4. uwielbiam keidy ktos pisze notki tak od siebie ;D bo przyszla wena i po prostu ktos chce sie wygadac .. sama kiedys tak mialam wiec wiem jak to jest :D

    OdpowiedzUsuń
  5. Hmm faktycznie, może o swoich postanowieniach nie powinno się pisać- bo potem większą zwraca się na to uwagę. Pozdrawiam i zapraszam do mnie na nową notkę :)

    OdpowiedzUsuń
  6. ha, no tak bo przed swietami to byla istna masakra jesli chodzi o ilosc ludzi w centrach handlowych :P

    OdpowiedzUsuń
  7. Podoba mi się ta notka. Jest w niej wszystko i nic, takie rozmyślania "o niebieskich migdałach" :)

    Cokolwiek planujesz, życzę wytrwałości i osiągnięcia tego celu!

    OdpowiedzUsuń
  8. Ciekawy post :)

    OdpowiedzUsuń
  9. ojjj tam ;)) powoli powoli powoli wene bedziesz miala co chwile; o

    OdpowiedzUsuń
  10. i tu się z Tobą zgadzam dobry kryminał jest napisać bardzo ciężo, a wszystko zaczyna sie od takiego małego, luźnego pisania, także jesteś na dobrej drodze :)

    OdpowiedzUsuń
  11. ha i może kiedyś zrobimy coś co Ci się spodoba :P

    OdpowiedzUsuń
  12. mam dokladnie takie same odczucia, powoli mam juz dosyc tych ciezkich butow i kurtek, w ktorych wyglada sie conajmniej o 5 kg wiecej ^^

    OdpowiedzUsuń

Jeśli będziesz pisać "fajny blog, obserwujemy?" to na mnie nie licz. Blog to dla mnie coś ważniejszego niż liczba obserwujących więc lepiej napisz coś na temat mojego posta i okaż jakieś zainteresowanie.