piątek, 27 stycznia 2012

Paskudny dzień

Wielu z Was pewnie pomyśli, że moje wizyty na blogu są tak rzadkie, że w zasadzie mogłabym już przestać pisać i przestać Was zanudzać. Ale tego nie zrobię ;))
Niby piątek (juhu), i ferie (hura) ale dzisiejszy dzień był beznadziejny. Od rana byłam zmęczona. Wczoraj późno się położyłam a codzienne wstawanie o 5:50 daje się we znaki, szczególnie gdy chodzi o ostatni dzień szkoły przed utęsknionymi feriami. Musiałam i tak być chwile wcześniej w szkole, żeby zdążyć przepisać pracę domową, z której i tak wiedziałam sorka mnie nie zapyta. I miałam racje. Jednak dla bezpieczeństwa spisałam co nieco. I powiem Wam, że to nawet sprawiło mi wielką trudność, ponieważ zamiast usiąść sobie przy grzejniczku na ławeczce musiałam siedzieć na podłodze z dala od grzejnika i przepisywać nudną pracę domową, której nie odrobiłam z powodu braku chęci i motywacji. Na lekcji omawialiśmy prosty i przyjemny (przynajmniej dla mnie) wiersz "Lekcja anatomii (Rembrandta)" Stanisława Grochowiaka. Nie zrozumiałe było dla mnie to, że całą lekcję poświęciliśmy na omówienie tylko jednego i tak banalnego wiersza. Nie będę Wam go interpretować, bo po co. Przecież to nie lekcja polskiego. Zresztą za pewne wielu z Was ma już dosyć szkoły oraz dodatkowego wysilania szarych komórek. Niech odpoczną już sobie :). Druga lekcja- PO. Trzeba przyznać, że lekcja sama w sobie jest fajna. Nie koniecznie przedmiot ale sam przebieg tej lekcji. Mamy fajnego nauczyciela i wgl. W jego zwyczaju jest pytanie 3 osób bądź czterech z ostatnich tematów. Osoby nieprzygotowane mają zapisać swoje numerki na tablicy a następnie po wywołaniu przez nauczyciela wstać. Panuje jeszcze jedna zasada, która mówi, że jeśli do końca roku zostaną 4 kropki to ocena idzie wyżej. Z racji, że w pierwszym semestrze byłam pytana na początku nie wykorzystałam żadnej kropki i moim celem było zachowanie wszystkich czterech. Osób w klasie było mało i dowiedziałam się również o jeszcze jednym zwyczaju nauczyciela. Zaczyna pytać osoby, które miały najgorsze oceny w pierwszym semestrze. Poszła jedna osoba z 1, potem druga z 2 i jedna, czyli ja z 3. Jak mówiłam wcześniej było mało osób co oznaczało, że szanse na zapytanie mnie są wysokie. Razem z dziewczynami, bo odpowiadały same dziewczyny stanęłam przed tablicą bokiem do klasy tak abym nie szukała u nich podpowiedzi :P. Zadał pierwsze pytanie. Odpowiedziała jedna, potem druga i kolej na mnie. Mówi coś do mnie a ja nie odpowiadam. Po chwili pytam: "Może pan powtórzyć pytanie?". Oczywiście odpowiedział mi śmiechem. Zupełnie nie mogłam się skupić i mimo powtórzonego pytania nie znałam odpowiedzi więc powiedziałam, że nie wiem. Leci następne pytanie. Jedna odpowiedziała, druga nie, kolej na mnie. A ja znowu: "Może pan powtórzyć pytanie?". Nic innego jak śmiech. Powiedział coś do mnie, pośmiał się jeszcze chwile i powtórzył pytanie. Odpowiedziałam. Z kolejnymi szło mi lepiej. Łatwo dało się zauważyć, że mój beznadziejny start wcale nie utrudnił mi zdobycia w miarę dobrej oceny. Odpowiadałam na wszystkie zadane pytania, w końcu pyta się mnie:
- Jak nazywa się minister MSW?
-...- myślę-....- widzę, że pytanie chce zadać innej osobie a ja potrzebowałam czasu by sobie przypomnieć.- CZEKAJ!- krzyknęłam.
Wyszło to całkowicie niechcący ale odpowiedzią tradycyjnie był śmiech. Po chwili przypomniałam sobie i odpowiedziałam: Jacek Ciechocki/ Cichocki (dobrze nie wiem).
Podobnych moich wpadek było więcej. Z mojego zeszytu również się śmiał, ale co tam! :P Postawił mi z niego 4 a z odpowiedzi 3. Czyli tak jak wcześniej.. Uważam, że odpowiedziałam na lepszą ocenę ale nie miałam sił upierać się przy swoim. Odeszłam i usiadłam do ławki.

Pewnie zanudzam, nie?? Ale nie musicie tego czytać. :D Chociaż mogłam napisać to wcześniej...
Na szczęście nie było kartkówki z matmy, na którą uczyłam się przez całą religię! Jednak kartkówka a angielskiego nie poszła mi dobrze. Prawie nic nie umiałam ze swojej grupy za to koleżance z ławki podpowiedziałam prawie wszystko! To źle.. Chciałam zacząć lepiej ten semestr zarówno z PO jak i z angielskiego. Może jakimś cudem udałoby mi się wyciągnąć 5 z ang?? Nie myślcie sobie, że jestem taka dobra. U mojej pani dobrą ocenę można dostać za nic. 6 i 5 z prac domowych, 5 za aktywność itp. Więc nie dziwne jest to, że liceum mam 4 a gimnazjum miałam ....
Już mi się więcej nie chce pisać. Mam fajny film do obejrzenia, więc to by było na tyle.



Na zakończenie zdjęcie MOJEGO AUTORSTWA, żeby nie było nudno to wstawiłam. Chyba już było wcześniej.
Mazury





















9 komentarzy:

  1. Przeczytałam wszystko i się nie zanudziłam:)Ja również źle zaczęłam semestr nowy względem ocen.Porażka zwłaszcza z matematyki.Widzę,że niezłego macie nauczyciela PO.Ja chodzę do gim. wiec jeszcze nie mam tego przedmiotu.Ja tak samo jak ty ferie zaczęłam,ale w przeciwieństwie do ciebie całkiem miło (oprócz początki) zleciał mi dzień.
    Pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Wcale nie zanudzasz!
    Całkiem miło się czyta, jest zabawne i wciągające. Duży plus!
    Trzymam kciuki, abyś nowy semestr jednak zaczęła z świetnymi ocenami i miała tą 5 z angielskiego!

    Miłego weekendu!

    OdpowiedzUsuń
  3. No proszę :) z Krasnego jesteś? ;)

    OdpowiedzUsuń
  4. Wcale nie nudne !

    OdpowiedzUsuń
  5. mi teraz też brakuje czasu na pisanie i odwiedzanie blogów.
    po szkole od razu uciekam z domu ;D
    różni są ludzie.
    jedni przeczytają wszystko, inni tylko część, mówiąc (a czasem nawet chwaląc się), że jednak całość.
    tak to juz jest z tymi ludźmi ;)
    piszesz dla siebie, nie dla nich :)
    fajna ta twoja pani ^^

    OdpowiedzUsuń
  6. mi sie na poczatku wydawalo , ze dobrze zaczełam, a teraz coraz gorzej :<

    OdpowiedzUsuń
  7. Mi też ten semestr nie za dobrze się zaczął :)
    A ja lubię czytać Twoje posty i mam nadzieję,że przeczytam jeszcze nie jeden :)
    Obserwujemy?;D

    OdpowiedzUsuń
  8. lubisz dużo pisać i to widać;]

    OdpowiedzUsuń

Jeśli będziesz pisać "fajny blog, obserwujemy?" to na mnie nie licz. Blog to dla mnie coś ważniejszego niż liczba obserwujących więc lepiej napisz coś na temat mojego posta i okaż jakieś zainteresowanie.