czwartek, 19 kwietnia 2012

Ehm..

Moje płuca zmusiły mnie do podjęcia ważnej decyzji, która nie była wcale dla mnie łatwa. Jednak zdrowie jest ważniejsze niż przyjemności więc na razie zmuszona jestem cierpieć psychicznie. To już 2 dzień. Mam wrażenie jakby minął już tydzień. Wydolność moich płuc poprawiła się jednak problem nadal jest. Alergiczka, astmatyczka (bardzo możliwe) i już dodatkowa przeszkoda. Jeśli mi nie przejdzie zmuszona będę pójść do lekarza. Mam nadzieję, że to może przeziębienie lub alergia daje się we znaki. Może to wina pyłków itp.
Nie lubię tej monotonności. Wracając dziś ze szkoły zdałam sobie sprawę, że prowadzenie normalnego trybu życia jest nieprzyjemne i okropnie nudne. Nie podoba mi się, że codziennie robię to samo. Od tych dwóch dni inaczej postrzegam świat. Mam wrażenie, że widzę go pierwszy raz takim jakim był od dawna. Myślę sobie: "to tak to wygląda" i wcale mi się to nie podoba. Piszę to wszystko pod wpływem pewnego impulsu, który dotyczy kobiecych spraw.. ale nie myślcie sobie, że za tydzień czy nawet za kilka dni zmienię zdanie do tego o czym tu napisałam. Nie satysfakcjonuje mnie żyć tak jak inni. Dziś przypomniałam sobie też dlaczego to się zaczęło. Rutyna mnie przytłaczała, szkoła mnie przytłaczała, wymagania wszystkich wkoło mnie przytłaczały. Miałam już tego dość  i wracając z powrotem do tej rutyny czuję się podobnie jak wcześniej. Nie jestem z tego zadowolona, lecz na razie nie mam wyjścia. Zaczęłam się uczyć. Zbieg okoliczności? Raczej nie wierzę w takie rzeczy i wiem dobrze dlaczego znów się przykładam do nauki. Lenistwo, co prawda nie opuściło mnie i pewnie nigdy nie opuści, jednak zmniejszyło się. 
Dzisiejszego dnia na swoje konto zdobyłam dwie 5. Jedną z biologii za odpowiedź a drugą za rozprawkę z polskiego, z której spodziewałam się dostać 2, ponieważ pisałam ją bardzo późno i wydawała mi się być beznadziejna. 
Liceum całkowicie mnie zmieniło. Nigdy bym nie pomyślała, że zmienię się w człowieka, którym jak byłam mała nigdy nie chciałam być. 
Nienawidzę, kiedy człowiek patrzy na innego człowieka przez pryzmaty. To głupie, że gdy widzimy osobę otyłą ,która coś je, że jest obżartuchem. Przecież to też człowiek i jeść musi. Lub gdy widzimy nastolatkę w ciąży. Nie oszukujmy się- pierwsza myśl, która zrodziła się w naszym mózgu to: "ale dziwka" itp. Prawda jest taka, że gówno wiemy o tej osobie a oceniamy. A co gorsze ta czynność weszła w normalne zachowanie człowieka. Ocenianie i postrzeganie kogoś przez pryzmaty stało się częścią nas. Możemy się tego wypierać jednak to nadal jest. Nie zdajemy sobie sprawy z tego kiedy to robimy. Proszę, nie myślcie sobie, że mam do każdego z Was jakieś pretensje i nie bierzcie tego zbyt do siebie. Ja przecież też jestem człowiekiem i też często oceniam. 
Nie lubię kiedyś ćpunów czy alkoholików postrzega się jako najgorsze zło świata. Owszem to dlaczego to robią wcale ich nie usprawiedliwia, lecz zamiast im pomóc to my potrafimy tylko stać i się przyglądać a następnie zrelacjonować to co widzieliśmy. 
Ech.. i tak od własnych problemów przeszłam do problemów całego świata. Mnie już za przeproszeniem jebie to co ktoś o mnie myśli. Mam dosłownie to daleko gdzieś. Stałam się bardziej otwarta i komunikatywna. Podobają mi się te zmiany, chociaż cieszę się, że nie każdy mógł ich doświadczyć. Mam zachowane pozory grzecznego, dobrego dziecka ( w zasadzie jestem taka, gdy jestem w domu) i to mi wiele ułatwia. Czasem nie warto ukazywać się w całej krasie :) 
No i na koniec, obiecałam kilka zdjęć z wycieczki. Nie są zbyt wspaniałe, ale zawsze to coś :D





5 komentarzy:

  1. Samozaparcie jest trudne, ale przypominaj sobie nieustannie o korzyściach; wierze, że dasz radę. ;)
    Jeśli idzie o ocenianie ludzi - stereotypy są krzywdzące i zawsze były.
    Pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń
  2. no i najlepiej nie zastanawiac sie kto co o nas mysli, naprawde, wazne to co my czujemy, a to jak nas inni widza to tylko ich sprawa ;)

    OdpowiedzUsuń
  3. Trzymaj się i nie daj się!
    A rutyna cóż. Z jednej strony trudno jest cokolwiek z nią zrobić, w ciągu tygodnia ustalony porządek dnia wiele pomaga, usprawnia, z drugiej strony, od czego są weekendowe szaleństwa, niedługo wakacje, trochę optymizmu :-) ! Ocenianie ludzi jest chyba wpisane w naszą ludzką naturę, ale masz rację, trzeba walczyć z tymi steorotypami. Ja co prawda nigdy nie pomyślałam o młodej ciężarnej jak o dziwce, ale przyznaję, że za żulami-alkoholikami nieszczególnie przepadam. Ech.

    Pozdrawiam serdecznie,
    Czmiel

    OdpowiedzUsuń
  4. Wiesz co Ci powiem? Zgadzam się z Tobą w zupełności. Gdybym miała napisać wpis na ten sam temat treścią nie różniłby się wcale. No może z wyjątkiem pierwszego akapitu. Papierosy? :X
    Co do monotonii to ja w wakacje zdałam sobie sprawę, że jeżeli za kilkanaście lat będę chciała wspomnieć te czasy, opowiedzieć coś dzieciom to nie będę miała o czym mówić. Skoro tak, to przyszła decyzja aby to zmienić, żyć bardziej "chwytając dzień" i jestem z tego powodu bardzo zadowolona.
    Jedyną wadą nowo nabytej otwartości, u mnie przynajmniej, jest zbyt duża ufność, przez którą w stosunkowo krótkim okresie zdążyłam się kilka razy "przejechać". Ale zawsze pozostają inni :)
    W temacie oceniania też się zgodzę, mimo, że mam na tym punkcie naprawdę manię - nie cierpię bezpodstawnego oceniania innych, bez jakiejkolwiek wiedzy. Jednak gdy widzę młodą dziewczynę w ciąży, lub z dzieckiem nie myślę "dziwka". Co do ćpunów i alkoholików - to najczęściej nie jest tylko i wyłącznie ich wina, do popadnięcia w nałóg przyczynia się większa grupa ludzi: znajomi, rodzina.
    Szczerze dosyć mam opinii innych na mój temat. Jak nie znają to co ja ich obchodzę.

    OdpowiedzUsuń

Jeśli będziesz pisać "fajny blog, obserwujemy?" to na mnie nie licz. Blog to dla mnie coś ważniejszego niż liczba obserwujących więc lepiej napisz coś na temat mojego posta i okaż jakieś zainteresowanie.