piątek, 2 grudnia 2011

Powrót w małym stylu

Cześć.
Więc tak, możecie mnie winić za zaniedbywanie blogowych obowiązków i za tak długą nieobecność. Proszę bardzo. I tak przecież żadne z Was i tak samo ja nie przejmie się tym za bardzo, bo przecież się nie znamy. Co wy możecie ode mnie wymagać? Nie mogę powiedzieć z czystym sumieniem, że obchodzi mnie to czy macie coś do tego bloga czy nie. Wasze słowa są ulotne, a to tylko dlatego, że Was nie znam. A to wszystko dzieje się w wirtualnym świecie, gdzie każdy udaje kogoś kim nie jest i "spełnia marzenia", na które w prawdziwym, realnym życiu nie ma czasu. To przykre, że tyle osób zaciera granicę między wirtualnym a rzeczywistym światem. To przykre, że nasze własne życie jest tak dobijające, monotonne i nudne, że z zaciekawieniem śledzimy losy innych. A to wszystko w internecie. Z myślą: "jestem anonimowy, nikt mnie nie zna". Fajnie jest pozgrywać kogoś kim chciałoby się być. Ofiara losu gnębiona w szkole marzy o tym aby wygarnąć w końcu swoim dręczycielom i samym stać się najbardziej popular guy in school. Pewnie jesteście zawiedzeni czytając to. Spodziewaliście się pewnie, że napiszę coś wesołego i o jakichś moich postanowieniach tak jak zazwyczaj to bywa.
No to teraz trochę się potłumaczę i napiszę co robiłam przez ostatnich kilka miesięcy. Z początkiem roku szkolnego zaczęła się harówa i chore postanowienia, w które jak idiotka wierzyłam. Nie bez powodu mówią, że nadzieja matką głupich. No ale to nie jest żaden problem. A może i dla mnie jest to problemem skoro ja większych raczej nie miewam? Nie wiem czym to dla mnie jest. Trochę uprzykrza mi życie, ale przecież to by było płytkie i głupie nazwać coś takiego problemem tym bardziej, że gdzieś na świecie a może i w moim środowisku ludzie mają znacznie gorsze, prawdziwe problemy i muszą się z nimi zmierzać każdego dnia. Tak, w związku z tym nie mam problemu. Mam rozterkę i na tym poprzestańmy.
Myślałam, że umiem pisać. A zebrane przeze mnie 3 z polskiego były jakby mnie ktoś uderzył po twarzy za każdym razem. Ktoś rozdaję kartki, w końcu przychodzi kolej na mnie. Wyciągam rękę po swoje, kładę na ławce i szukam oceny. Kiedy ją znajduję rozczarowuję się i szukam błędów. Znalazłszy ich taką masę myślę, że nic nie umiem. A tłumaczę się tym, że miałam za mało czasu. Czytając swoje zdania, w którym popełniłam błędy stylistyczne śmiałam się ile sił w płucach.
Ciężko mi stwierdzić, że nie umiem pisać, bo tak bardzo lubię to robić. Szczególnie gdy mam pomysł, wenę a palce same tańczą po klawiaturze. Lubię to, gdy nie usuwam zdania albo go nie zmieniam tylko wszystko idzie tak płynnie i gładko. Wtedy to prawdziwa przyjemność, ale niestety każdy ma czasem tzw. blokadę.
Chyba będę już kończyć. Nie wiedziałam, że tak się rozpiszę, bo czasem zapisanie takiej powierzchni zajmuje mi znacznie więcej czasu, ale dziś miałam tą wenę. Albo nie. Bardziej pasuje tu określenie refleksje. Tak musiałam wszystkie swoje myśli gdzieś upchnąć a to miejsce wydaję się być dobrym do tego. Pewnie jak przeczytam to za jakiś czas, to albo będę się z tego śmiać. Ale każdy miewa gorsze dni. Dlatego w piątki nie lubię być w domu. 


4 komentarze:

  1. Ciekawa ta notatka, masz sporo racji.
    zapraszam

    OdpowiedzUsuń
  2. Oj wiem jaki to ból, jak z polskiego, który tak bardzo lubisz i czujesz się w nim świetnie, dostajesz 3. Byłam bardzo rozczarowana moimi ocenami kilka miesięcy temu. No cóż, teraz staram się poprawić i wycisnąć z siebie wszystko.
    Co do tej anonimowości a necie, to zgadza się. Każdy może być kim chce. To czasem, aż przykre, jak ktoś kłamie w żywe oczy. I pisze coraz gorsze belbowiny, aby zyskać w oczach łatwowiernych ludzi.

    OdpowiedzUsuń
  3. No widzisz, a jednak nam zrobili ... Już teraz zabieram się do sporządzania notatek. Chyba umrę nad zeszytami i książkami ... ;/

    OdpowiedzUsuń
  4. wowwww fajna notka aż trochę daje do myslenia a początek miazga już w ogole dla osób które nie mają nic poza blogiem ^^

    a co do kolorowych rajstop też tak mysłalam rok trmeu i patrzylam z pdoziwem na kolezanke ktora nosila czerwone zolte zielone rajstopy :D

    OdpowiedzUsuń

Jeśli będziesz pisać "fajny blog, obserwujemy?" to na mnie nie licz. Blog to dla mnie coś ważniejszego niż liczba obserwujących więc lepiej napisz coś na temat mojego posta i okaż jakieś zainteresowanie.