Weekend

Dobry wieczór.
Jak zauważyłam nie tylko ja opuściłam się w prowadzeniu bloga. Da się to dosyć mocno odczuć. Przynajmniej ja mam takie wrażenie :).
W szkole nie mam już problemów. To był tylko kilku godzinny dołek. Jak na razie wszystko układa się dobrze. Oprócz dwóch osób a może trzech klasa jest super :D. Jak za pewne wiecie w każdej klasie musi być tzw. elita. No więc takowa właśnie mi przeszkadza i powoli zastanawiam się jakby tu to unicestwić.. Ale zrobię to dopiero gdy na prawdę będą mi baardzo przeszkadzać albo będą jakieś zgrzyty. Na razie jest promiennym słoneczkiem dla całej klasy. :) Chociaż według Pati niektóre wyrazy mojej twarzy dla tych trzech osób wcale nie są przyjazne. Niestety ciężko mi nad tym zapanować. To jakiś instynkt?? 
Nie lubię tego gdy ktoś myśli sobie, że jest lepszym ode mnie tylko dlatego, że jest bardziej czadową osobą i szpanerską. Jak to się mówi: " cicha woda brzegi rwie". Więc jeszcze mogą się zdziwić. Nie dam pluć sobie w kaszę tylko dlatego, że ktoś pomyśli sobie, że jestem słabsza, bo jestem cicha i uśmiechnięta. Czasem po prostu trzeba pokazać pazurki. Jak mnie nie będą zaczepiać to i ja ich nie będę. Prosta filozofia. 
Nie myślcie sobie, że wybieram sobie jakieś ofiary i wbijam je w ziemie :P. Nie w ten sposób to działa. Odpłacam się tylko pięknym za nadobne i to wszystko. :))
A jak Wam idzie w szkole?? Macie już jakieś kartkówki, sprawdziany?

U Was też jest taka beznadziejna pogoda?? Chyba za cienko się dzisiaj ubrałam. Wiatr był na prawdę bardzo zimny. Ciekawe jak będzie jutro..
Macie już jakieś plany na weekend? Ja raczej nie. Jutro tylko sprzątam, odrobię lekcje, nauczę się i może wieczorem gdzieś wyjdę. Nic specjalnego. 
Wczoraj przesiedziałam cały dzień w domu. Nie poszłam do szkoły bo się czymś zatrułam. Mam jakiś słaby żołądek i ostatnio coraz częściej przytrafiają mi się tego typu nieprzyjemności. Wobec tego miałam dużo czasu. Obejrzałam kilka ciekawych filmów i chciałabym je dla Was trochę streścić i zachęcić do obejrzenia :)
A o to pierwszy:

"Waleczne Serce" to film rozgrywający się pod koniec XIII w. w Szkocji. Władzę przejmuje angielski król Edward I. Przejęcie toczy się w nieprzyjemnych i krwawych warunkach. Świadkiem z jednego z "pokojowych" spotkań jest młody William Wallace. William traci ojca a opiekę nad nim przejmuje wuj. Naucza go wielu rzeczy. Po kilkunastu latach wraca do swojej rodzinnej wioski gdzie żeni się potajemnie ze swoją koleżanką z dzieciństwa. Niestety dziewczyna ginie z rąk anglików. William stoi na czele powstania i toczy walkę z anglikami. 
Film jest dosyć drastyczny. Pełno jest krwawych scen, ale nie o to chodzi. Film ten pokazuje prawdziwy patriotyzm i oddanie dla swojego narodu. Został nagrodzony 5 Oscarami. 

"Skate od Die" to film całkiem innej kategorii niż poprzedni. Opowiada on o dwóch skaterach, którzy jeżdżą i palą trawkę. Pewnego dnia stają się świadkami morderstwa i są ścigani przez bandytów. Akcja toczy się w Paryżu. Film opiera się głównie na tej ich ucieczce. Nadaje się na takie zwykłe wieczory kiedy mamy ochotę obejrzeć coś gdzie nie musimy wysilać mózgu. 
Całkiem przyjemnie się go oglądało i muszę przyznać, że mnie trzymał w napięciu. :)
















Polecam również film "Życie". Jest on zarazem komiczny jak i z pewnym wątkiem. Jeśli jesteście nim zainteresowani to wpiszcie sobie w google :d Nie chcę mi się go już opisywać.
Obejrzałam jeszcze jeden ciekawy film ale nie znam jego tytułu. Leciał dzisiaj na TVP 1. O grupie młodych ludzi, którzy nurkując natrafili na wrak samolotu. Jak ktoś z Was oglądał i pamięta tytuł to piszcie w komentarzach :]
I to wszystko na dziś :) Dobrej nocy życzę!!