No i stało się. Pierwszoklasistka poszła do szkoły. Jak było?
Na początku pewna niespodzianka. Poszłam do swojej szafki razem z moją lokatorką a w niej znalazłyśmy obce buty, książki i kurtkę. Trzy osoby w jednej szafce? Trochę za dużo. We dwie ciężko będzie się zmieścić a co dopiero w trójkę. Incydent został wyjaśniony pod koniec lekcji gdy nasz dziki lokator a raczej lokatorka zabrała swoje rzeczy. Powiedziała nam, że w poniedziałek jej już tu nie będzie i przeniesie się do innej szafki a tą dzieliła z nami tylko dzisiaj.
Pierwszą lekcją była biologia. Oczywiście usiadłam w ostatniej ławce, tradycyjnie. Pani przedstawiła się i opowiedziała trochę o książkach i o jej wymogach. Jak to na lekcji organizacyjnej. Moją uwagę przykuło pewne zdanie: "W gimnazjum to było nic. Wy tu przeżyjecie szok. Materiału jest nadmiar". Wiedziałam czego się spodziewać, ale usłyszane słowa ponownie mnie przeraziły. Po za tym okazała się całkiem spoko. Będzie wymagająca to już wiem. Następna lekcja to matma. Na szczęście nauczycielka nie jest żadną żyletą. Wręcz przeciwnie okazała się być bardzo miła, pomocna aż nawet ciut przesłodzona. Jeśli nie będziemy dawać sobie rady to zrobi zajęcia wyrównawcze. Cieszę się, że jest taką nauczycielką. Bo nie wiem jakby było z gorszą szczególnie przy moich zdolnościach matematycznych. Francuski był moją trzecią lekcją. Klasa podzielona była na grupy. W mojej było szesnaście osób. Weszliśmy do baardzo malutkiej klasy z dziwnymi krzesłami. I ta nauczycielka była bardzo fajna. Całą lekcję się śmieliśmy z naszej wymowy. Poznaliśmy już liczby po francusku i umiemy się przedstawić. Szkoda, że ta lekcja akurat zleciała tak szybko. Bardzo mi się podobało. Zeszliśmy do sali gimnastycznej na zapowiedziany wczoraj apel. Na szczęście skończył się po 12:30. Dłużej bym już tam nie wysiedziała. I czekała nas następna miła niespodzianka. Idziemy do domu! Lekcje były odwołane. Fajnie, bo miałam do 14:25.
Po drodze do domu kupiłam jeszcze kilka zeszytów do szkoły. Byłam wczoraj w TESCO ale nie było wcale zeszytów! Zostały tylko z grubą okładką. Udało mi się wygrzebać jakichś ładnych osiem zeszytów a resztę dokupiłam dzisiaj.
Rozpisałam się o tej szkole. Przepraszam, że męczę Was moimi zwierzeniami, ale jestem na prawdę podekscytowana. Jeszcze przez kilka dni będę się wam opowiadać ze wszystkiego co robiłam w szkole :P Jakoś musicie to przetrzymać.
Jeszcze nie zrobiłam mojej buteleczki, bo nie wszystkie kwiatki wyschły. W środku są jeszcze "mokre", że się tak określę. Ale większość już powysychała. Sądzę, że jutro będę mogła powsadzać już wszystkie do moich szklanych buteleczek.
I to wszystko na dzisiaj.
Miłego weekendu!
aj ja bym z chęcią wróciła do liceum ;D ;)
OdpowiedzUsuńJa liceum dopiero za rok, ale już się boję -.-
OdpowiedzUsuńPierwsza klasa jest zawsze ciężka.W drugiej pewnie nie będziesz miała lekcji organizacyjnych, a materiału jest naprawdę nadmiar. Są też dobre strony(oprócz nauki ;D): imprezy, 18-stka, prawo jazdy... ;P
OdpowiedzUsuńTakie zwierzenia są wciągające ;)
OdpowiedzUsuńTakże się ekscytuję, bo też zaczynam liceum ;p Zapowiadało się strasznie, ale nie jest źle ;)
Pozdrawiam ;)
no pierwsza klasa liceum jest ciezka, ja zaczynam drugą i tu dopiero jest nadmiar materialu, chyba dwa razy tyle co w 1 , mysle z jakos to ogarne ! Tobie tez powodzenia ! pozdrawiam ;]
OdpowiedzUsuńA ja skonczylam liceum :) i chetnie bym tam wrocila!
OdpowiedzUsuńzapomniałam dodać, że zaproszenia na facebooku ;D
OdpowiedzUsuńLiceum .. Mi przeszkadza 1 gim , a co dopiero tam ! ;d Pozdrawiam !
OdpowiedzUsuńZawsze straszą, a potem jest jak jest - różnie.
OdpowiedzUsuńLiceum to naprawdę fajny czas, który miło będzie się wspominać po latach.
o ty też licealistka :)
OdpowiedzUsuńteż miałam 4, ale baaaaaaaardzo naciągane, miałam same tróje ;/
Powodzenia w szkole!
OdpowiedzUsuńoj 1 dzień jest zawsze ekscytujący ;)) a powiem Ci że z tymi materiałami nie ejst tak źle ;)) wszytsko zależy od planu i od tego jak szybko rpzyswajasz materiał ;))
OdpowiedzUsuńOj pamiętam też przeżyłam szok idąc do liceum. Ale liceum to najlepszy czas a z nauką wcale nie jest tak strasznie (a jestem w naprawdę dobrej szkole) :))
OdpowiedzUsuńa ja na razie jestem w 1 klasie gimnazjum :)
OdpowiedzUsuńFajnie mieć taką babcię :)
OdpowiedzUsuńja dopiero za rok w liceum będe miała pierwszy dzień;p
OdpowiedzUsuńJa jestem w 3 gimnazjum ;)
OdpowiedzUsuńdla mnie 2 klasa LO była ciężka pod względem nauki
OdpowiedzUsuńZapraszam
Spokojnie, pokochasz liceum, tak jak i ja. Tam poznałam cudownych Ludzi (zarówno Nauczycieli - oczywiście nie wszystkich, ale dla Niektórych naprawdę warto było się uczyć! i Przyjaciół:-)) Zobaczysz, to będzie najlepszy czas w Twoim Życiu, z nauką sobie ze spokojem poradzisz!
OdpowiedzUsuńPowodzenia!
Pozdrawiam serdecznie :-)
Czmiel