Witajcie :)
Chciałam Wam powiedzieć, że zdecydowałam już jak będzie sprawował się mój blog podczas roku szkolnego. Są to raczej luźne zasady, bo na jakiś szczegółowy harmonogram to nie mam ochoty. Wystarczy mi plan lekcji.
A więc posty będą stanowczo rzadziej. Nie powiem Wam co ile będę je dodawać ale postaram się w każdej wolnej chwili. Tak co dwa, trzy dni. Wydaje mi się, że tygodniowa przerwa będzie wyjątkiem. Jeśli w ogóle coś takiego będzie miało miejsce.
A co do komentarzy to wybaczcie ale nie zawsze będę Wam odpisywać. Z pewnością pominę kilka postów i będę zaglądać do Was sporadycznie. Nie obrażajcie się na mnie za to, ale szkoła to jednak duże wyzwanie a ja mam spore ambicje :) Chcę się dobrze uczyć. Przynajmniej na tyle ile to możliwe w moim przypadku.
Jak na razie w szkole nie jest źle. Nauczyciele są spoko. Denerwuje mnie tylko nauczyciel od fizyki. Tak bardzo ją lubię a mam lekcje z typem, który nic nie wymaga. Na pierwszej lekcji kazał zapisać nam taki temat: " Niby coś tam na początek." Może to dla niektórych zbawienie ale dla mnie nic dobrego. Jestem zawiedziona.
Nauczycielka od polskiego nie jest wcale zła! To były tylko takie pozory. Na początku wydawała się być taka oschła. Ale przez te trzy lekcje poznałam ją lepiej :P.
Jest miła i zasypuje nas szczegółami ze swojego życia. Jest wymagająca, umie przygotować do matury i nie jest jakąś wredną babą. Na drugiej lekcji niestety nie wykazałam się niczym specjalnym. Były dwa powody dlaczego siedziałam cicho. Po pierwsze była to pierwsza lekcja na 7:10-byłam zaspana, po drugie jedna dziewczyna sama gadała przez całą lekcje a po za tym mówiła w kółko jedno i to samo O.o. I ona zadaje głupie pytania nauczycielom.
Taka "przebojowość"...
Pani od geografii się załamała. Nasza wiedza jest minimalna. Niektórzy nie znają wszystkich kontynentów.. Nauczycielką jest bardzo dobrą. Wymaga dużo ale świetnie przygotowuje do matury. Więc kto wie? Może będę zdawać geografię?? ;))
No to trochę streściłam Wam moje ostatnie "szkolne przygody". Wczoraj wpadłam w dwugodzinnego doła. Nie bez powodu. Niektóre dziewczyny z klasy dziwnie się na mnie patrzyły. Jak bym była jakaś inna, bo nie śmieszą mnie ich żarty.. ale także wczoraj postanowiłam, że ch*uj mnie obchodzi co one o mnie myślą. Ja mam się w tej klasie czuć dobrze i żadne idiotki mi w tym nie przeszkodzą. ;)) Ta klasa będzie moja. Nie no przegięłam. Nie mam instynktu wodza czy królowej. To nie moja bajka. Ale nie pozwolę by mną ktoś kierował.
Ps. Przepraszam za wulgarne słownictwo, ale to określenie idealnie pasuje do mojego nastawienia. Na ogół nie przeklinam, to tylko w szczególnych sytuacjach. :))
Coś czuję, że przez rok szkolny też opuszczę troche bloga ;< niestety
OdpowiedzUsuńStrasznie, oj tak. Dodatkowo przygotowuję się do 3 olimpiad kuratoryjnych. Teraz też zaczynam uczyć się systematycznie, mam dość kucia w przeddzień cały dział z książki, choć taka robota na razie była na 3/4, ale teraz będzie trudniej. Jeszcze jutro i nareszcie weekend :)
OdpowiedzUsuńJa już opuszczam, a jeszcze nie chodzę do szkoły ;]
OdpowiedzUsuńBedzie dobrze ;)
OdpowiedzUsuńA w ogóle nie zawsze wszystkich się będzie lubić w klasie. ja też już mam jedną dziewczynę której nie lubię, bo zabrała mi 5 z polskiego -.-
Trzymaj się i pozdrawiam! ;)